Nie chcemy teraz wchodzić w szczegóły reformy, dotyczące ogólnej organizacji szkolnictwa, pozostawiając najpierw wypowiedzenie się w tej sprawie czynnikom fachowym i ograniczamy się tylko do tych punktów, które odnoszą się wprost do nauki religii.
Na pierwszym miejscu ma być ustanowiona fakultatywność nauki religii, jej nieobowiązkowość i zależność od życzenia rodziców. Ta dowolność sprzeciwia się art. XIII Konkordatu, zawartego ze Stolicą Apostolską, który dotychczas obowiązuje. nadto sprzeciwia się postanowieniom Konstytucji Polskiej, także i tej z dnia 17 marca 1921 r. art. 120, którą to Konstytucję tymczasowy Rząd dzisiejszy uważa za obowiązującą. Wreszcie nie zgadza się z oświadczeniem p. premiera [Edwarda Osóbki-Morawskiego], złożonym wobec przedstawicieli prasy zagranicznej w Moskwie, iż "Rząd tymczasowy nie tylko nie stawia żadnych przeszkód Kościołowi Katolickiemu, ale wprost przeciwnie, uczynił wszystko, by zapewnić Kościołowi w Polsce odpowiednie warunki" [...]. Nie tylko my Biskupi, ale ogromna większość rodziców o różnych zapatrywaniach politycznych jest temu projektowi wprost przeciwną i żąda, by tak podstawowy przedmiot, jak nauka religii nie był traktowany jako zbędny i mniej wartościowy. [...]
Dlatego też Episkopat Polski zawczasu usilnie jeszcze raz przedstawia te wszystkie swoje żądania i przestrzega przed fatalną pomyłką, jaką byłoby stworzenie szkoły bezwyznaniowej i materialistycznej.
Kraków, 5 czerwca
Jacek Kuroń, Taki upór, wybór i red. Maria Krawczyk, Warszawa 2011.
W odpowiedzi na pismo z dnia 5 VI 1945 r. w sprawie nauczania religii uprzejmie podaję do wiadomości oświadczenie, które złożyłem na Zjeździe Oświatowym w Łodzi w dniu 18 czerwca 1945 roku:
„Stosunek do nauczania religii nie ulegnie zmianie. Zapewniamy w myśl wytycznych naszego Rządu całkowitą swobodę nauczania religii w szkole oraz praktyk religijnych. Równocześnie, w myśl podstawowych zasad demokracji, nie uszczuplimy swobody sumienia, nie będziemy stosowali przymusu w kwestiach, dotyczących wewnętrznego życia jednostki”.
Warszawa, 27 czerwca
Jacek Kuroń, Taki upór, wybór i red. Maria Krawczyk, Warszawa 2011.
1.Od września ubiegłego roku do stycznia roku bieżącego zwolniono z polecenia Kuratorium Szkolnego w Katowicach, za wyjątkiem kilkunastu, wszystkich księży kontraktowych, nauczających religii w szkołach podstawowych. Jako powód podano brak funduszów na ten cel. [...]
2.W licznych szkołach typu średniego zlikwidowano naukę religii w podobny sposób.
3.W miejsce księży mieli naukę religii z polecenia władz szkolnych udzielać nauczyciele świeccy. Stwierdzam po szczegółowym zbadaniu stanu faktycznego, że nauczyciele świeccy nie udzielają nauki religii, przynajmniej w 50% szkół podstawowych, w szkołach pozostałych nauka religii została zredukowana do 1 lekcji tygodniowo, a tylko w nielicznych wypadkach udziela się w dawniejszych rozmiarach, przewidzianych przez obowiązujące po dziś dzień okólniki ministerialne.
4.Równolegle z akcją likwidowania nauki religii z góry przeprowadzono za pośrednictwem ustnych nakazów władz skolnych akcję usuwania krzyży z klas i budynków szkolnych, wzgl.[ędnie] przewieszania krzyży na ściany boczne itd. [...]
[...]
Wobec tego, że władze centralne nie tylko nie ukazały i nie przywołały do porządku niższych czynników sabotujących zarządzenia państwowe, ale jak dotąd nie naprawiły żadnej z krzywd wyrządzonych ludności katolickiej, ani też na żadne pismo nie dały odpowiedzi uspokajającej i wyjaśniającej, trudno będzie podtrzymywać nadal przekonanie w sobie i w drugich, że za wszystkie wyczyny antyreligijne odpowiedzialne są wyłącznie niższe czynniki władz państwowych. Szerokie masy ludności zaczynają nam w tym względzie nie wierzyć, przyrzekaliśmy im uspokajające wyjaśnienia ze strony Państwa tych nielegalnych wybryków godzących w uczucia religijne – a wyjaśnień nie ma!
Obawiamy się, że szerokie warstwy ludności będą z tego wyciągać wnioski o popieraniu przez Rząd działalności antyreligijnej wśród katolików wierzących i walki już nie tylko z „reakcyjną częścią kleru” jak twierdzą ci, którzy tę walkę celowo prowadzą, ale wręcz z Kościołem katolickim i z religią.
Opole, 15 marca
17 lat nauczania religii w Polsce Ludowej, Wybór dokumentów, oprac. Hanna Konopka, Białystok 1998.
Do najistotniejszych i najważniejszych praw Kościoła katolickiego należy nauczanie; to prawo Kościoła wynika z jego posłannictwa, które otrzymał od Boga.
Dlatego Kodeks Kanoniczny (kan. 1375) wyraźnie mówi, że Kościół ma prawo zakłądania i prowadzenia szkół elementarnych, średnich i wyzszych.
[...]
Szkoły katolickie, ściślej mówiąc zakonne, utrzymywane dotąd w ciągłej niepewności swego istnienia, przez Kuratoria Szkolne ulegają stopniowej i planowej likwidacji.
Szkoły podstawowe otrzymały zawiadomienia o zamierzonym ich zamknięciu, a zarządzenia te najczęściej są motywowane tym, że „szkoła nie przeciwdziałała skutecznie szkodliwym pod względem wychowawczym wpływom na młodzież” [...].
[...]
Dzieje się to wszystko w Polsce katolickiej, w której Kościół w szkolnictwo włożył poprzez wieki tyle trudu i dobrze się zasłużył Narodowi polskiemu.
[...]
Aż oto teraz szkoły, które przetrwały najsroższe prześladowania pruskie, moskiewskie i hitlerowskie w odradzającej się Polsce spotykają się z krzywdzącym, a niczym umotywowanym zarzutem, że nie przeciwdziałają skutecznie szkodliwym wpływom na młodzież!?
Jednocześnie w szkołach państwowych robi się wszystko, żeby naukę religii zepchnąć na ostatnie miejsce nieobowiązujących przedmiotów – same lekcje mają się odbywać w pierwszych i ostatnich godzinach; w świadectwach szkolnych ocenę z nauki religii z pierwszego miejsca przesunięto na koniec; zarządzeniem Ministerstwa Oświaty z dn. 19 lutego 1949 r. w regulaminie egzaminu dojrzałości szkoły ogólnokształcącej stopnia licealnego pominięto egzamin z nauki religii.
Walka z krzyżem w szkołach nie ustaje; na tzw. Konferencjach urządzanych przez Kuratorów są dawane ustne zarządzenia, by krzyże „delikatnie” przy sposobności remontu, czy też przerwy wakacyjnej były przesunięte na ściany boczne; na tych samych Konferencjach nakazuje się, by usuwać z modlitwy przed lekcjami tradycyjne wezwanie do Matki Boskiej Królowej Polski – są wydawane zakazy modlitwy zbiorowej w szkołach, a księżom katechetom nie będzie można ilustrować nauki religii śpiewem kościelnym. Na tychże Konferencjach są wydawane nakazy kierownikom szkół, by wychowywali młodzież w duchu marksizmu-leninizmu i kształtowali światopogląd młodzieży w duchu tegoż marksizmu-leninizmu, a szkoły powinny być ośrodkami wiary w socjalizm.
[...]
Przeciw takim zarządzeniom Ministerstwa Oświaty w imieniu Episkopatu wnoszę kategoryczny sprzeciw i protest.
Warszawa, 20 kwietnia
17 lat nauczania religii w Polsce Ludowej, Wybór dokumentów, oprac. Hanna Konopka, Białystok 1998.
W roku ubiegłym wisiały krzyże w szkole, a w tym roku zostały usunięte, dlaczego? Większość naszych dzieci, to dzieci wyznania katolickiego, a więc żądamy kategorycznie, aby godło, którym jest krzyż widniał tam, gdzie dzieci nasze spędzają nieraz więcej jak połowę dnia. Opieramy nasze żądanie na Konstytucji. W przeciwnym wypadku kłamstwem jest cała Konstytucja. W imieniu matek szkoły przy ul. Rajgrodzkiej, zwracam się z gorącą prośbą o interwencję. W przeciwnym wypadku dzieci nie pójdą do szkoły dotąd, aż krzyże nie zostaną powieszone.
Augustów, 11 września
Księga listów PRL-u, [t. 1]: 1951-1956, wybór tekstów i oprac. merytoryczne Grzegorz Sołtysiak, Warszawa 2004. [zachowana oryginalna pisownia listów]
Na terenie tut[ejszego] województwa wg ostatnich danych z Kuratorium, to 32% szkół posiada jeszcze krzyże.
Ostatnio na terenie kilku powiatów doszło do ekscesów, gdzie ponownie w szkołach zawieszono krzyże i tak np. na terenie pow. kolneńskiego w miejscowości Zabiele grupa kobiet złożona z 60 osób w dniu 14.9.1958 r. zawiesiła krzyże, tak samo i na terenie pow. dąbrowskiego w miejscowości Suchodolina, Bartniki i Sadowe zawiesili krzyże i okupowali szkołę.
Na terenie pow. bielskiego [krzyże] zawieszono ponownie w Tołczach i Czaczkach, które następnie zostały zdjęte, w wyniku czego do szkoły przyszło tylko 15% dzieci.
Białystok, 16 września
17 lat nauczania religii w Polsce Ludowej, Wybór dokumentów, oprac. Hanna Konopka, Białystok 1998.
Wielce Szanowny Panie Premierze, sprawa krzyży oświęcimskich nie przestaje niepokoić Polaków, obrażać Żydów, zaprzątać światową opinię. Jest to tym bardziej zdumiewające, że na przeniesienie krzyży wyrazili zgodę biskupi, działając w duchu sprawiedliwości i pojednania. Tymczasem obrońcami krzyża mienią się także ludzie o kryminalnej przeszłości, dążąc najwyraźniej do wzniecenia awantur i nieporządków w Oświęcimiu i całej Polsce. Czas położyć temu kres, nie chować się za zbędnymi procedurami. Za porządek w państwie odpowiedzialny jest rząd. Wielce Szanowny Panie Premierze! Prosimy o położenie kresu prowokacjom i awanturom w Oświęcimiu. Tak, abyśmy mogli pochylić się godnie i spokojnie nad prochami męczenników.
Jan Błoński, Józef Gierowski, Czesław Miłosz, Władysław Stróżewski, Wisława Szymborska, Jerzy Turowicz
29 września
„Gazeta Wyborcza” nr 228, 29 września 1998.
Wszystkie nowe krzyże na Żwirowisku zostaną usunięte. Polski rząd jest zdeterminowany, by uczynić to jak najszybciej. Nie możemy jednak łamać polskiego prawa. Jeśli niezawisłe sądy, których decyzje - niezależnie od naszych opinii - musimy uszanować, będą zwlekały z podjęciem ostatecznej decyzji, zostaniemy zmuszeni do szukania innych prawnych rozwiązań. Nowym instrumentem, pozwalającym na rozwiązanie tego problemu - a także wszystkich podobnych, które mogą powstać w przyszłości - będzie nowa ustawa o ochronie miejsc pamięci i martyrologii, której założenia były już Państwu wcześniej zaprezentowane.
[...]
Szanowni Państwo, chciałbym raz jeszcze powiedzieć wyraźnie, że wszystkie nowe krzyże zostaną usunięte.
Mój rząd traktuje dialog polsko-żydowski w sposób priorytetowy. Nie chciałbym, aby kryzys wokół Żwirowiska spowodował odsunięcie w cień wszystkich tych nowych i dobrych rzeczy, które zaszły ostatnio w stosunkach polsko-żydowskich. Uczestnicząc niedawno w uroczystości redydykacji synagogi we Wrocławiu, pytałem – „jakkolwiek usprawiedliwione są żądania, zrozumienie i szacunek dla naszej duchowości i wrażliwości, czy przestaniemy rozdrapywać rany naszych starszych braci? Kiedyż zrozumiemy, że w takich sytuacjach rozdrapujemy rany Tego, który nas stworzył, i nasze własne?” – wierzę, że zaczynamy rozumieć.
ok. 2 grudnia
„Gazeta Wyborcza” nr 282, z 2 grudnia 1998.